Rewolucja Rona Paula
sobota, 17 marca 2012 12:04
Autor: Chemik
Nowy filmik z polskimi napisami na sobotę.
Powiązane artykuły :
» W czym tkwi klucz do sukcesu ruchu wolnościowego?
Wypowiedź Douga Weada, amerykańskiego historyka, filantropa i doradcy kilku kampanii prezydenckich, w tym także ubiegłorocznej kampanii Rona Paula.
» NOWA ERA WOLNOŚCI
Krótki filmik z polskimi napisami w dużym skrócie pokazujący o co idzie walka. Wiek XXI rozpocznie się wraz z ugruntowaniem i pojawieniem się w naszej przestrzeni idei wolności prezentowanej przez Dr. Rona Paula.
» Wizja pokoju
Dr Ron Paul jest najbardziej pokojowym kandydatem na urząd Prezydenta USA od dawien dawna. Wsparcie wśród wojskowych dla Rona jest dwukrotnie większe niż u wszystkich pozostałych kandydatów razem wziętych, łącznie z Barackiem Husseinem...
» Ludzie zaczynają się budzić
Amerykanie zaczynają się powoli budzić z tej długiej i paraliżującej śpiączki. Z dnia na dzień, z godziny na godzinę i z minuty na minutę w USA rośnie zainteresowanie poglądami wolnościowymi, których największym popularyzatorem...
» Co jeśli ...?
Sędzia Napolitano, zwolennik Rona Paula, ma kilka pytań do Amerykanów. Warto je usłyszeć również w kontekście sytuacji w naszym kraju.
Komentarze
Masz rację mój błąd...
Jeżeli moje działanie nazywasz" żenującą próbą" to licz się z tym, że dostaniesz względnie proporcjonalną odpowiedź. W przyrodzie istnieje równowaga i musisz, być przygotowany na to, że negatywna uwaga, może pociągać podobną odpowiedź. Wszystko dla zachowania proporcji :)
A życie pokaże, kto dojdzie do władzy...W normalnym kraju ta "władza" nie jest odczuwalna w codziennym życiu obywateli, a społeczność praktycznie nie zna nazwisk polityków, bo pełnią tak mało znaczącą rolę w państwie i funkcje typowo urzędniczą. Może kiedyś...
A tu wyjaśnienie JKM, żeby nie było, że znamy tylko punkt widzenia prezentowany przez propagandowe media....
"Tak ? jestem zdecydowanym zwolennikiem likwidacji ?dzieci niepełnosprawnych?. Nie samych dzieci, oczywiście ? lecz urzędowej kategorii ?dzieci niepełnosprawne?! Zacznijmy od tego, że nie istnieją ?ludzie niepełnosprawni?. Każdy ? może poza p. Arnoldem Schwarzeneggerem (w Jego młodości!) ? jest nieco niesprawny. Jeden ma sztywny mały palec u ręki ? inny nie ma prawej nogi.
Między ?pełnosprawnością? a ?niepełnosprawnością? nie ma żadnej wyraźnej granicy. Jeden nie jest w stanie nauczyć się rozwiązywania równań różniczkowych ? a inny tabliczki mnożenia. To tylko kwestia stopnia niepełnosprawności.
I ludzkość jakoś sobie z tym problemem radziła. Do każdego, kto potrzebował pomocy, podchodziło się indywidualnie. Ślepca przeprowadzało się przez jezdnię, kolegę na wózku wnosiło się na piętro szkoły ? każdy przypadek rozwiązywany był indywidualnie.
Jeden kaleka upierał się, że sam pokona trzy schodki ? a inny (wyglądający pozornie identycznie) potrzebował pomocy. I ludzkość jakoś z tym żyła. Do czasu pojawienia się ?państwa opiekuńczego?.
Gdy inwalidami zaczęło zajmować się państwo, urzędnicy musieli dostać jakieś wytyczne, oparte na ministerialnych rozporządzeniach wydawanych na podstawie ustaw. Z tą chwilą pomoc udzielana potrzebującemu przestała zależeć od jego indywidualnego zapotrzebowania ? a zaczęła zależeć od treści ustawy i rozporządzenia, pisanych przez ludzi, którzy tego ?niepełnosprawnego? nie widzieli na oczy!!
Co więcej: powstała nagle kategoria ?ludzi niepełnosprawnych? czy ?dzieci niepełnosprawnych? ? co oznacza, że gdzieś musiała zostać pociągnięta linia przedzielająca naturalne kontinuum ludzi na ?pełnosprawnych? i ?niepełnosprawnych?. Jeden lekko kuśtykający jeszcze był ?sprawny? ? a drugi, utykający tak samo lub może ciut bardziej (albo i ciut mniej?), już był ?niepełnosprawny?.
Ponieważ z ?niepełnosprawnością? łączyła się opieka państwowa, jakieś przywileje, a nawet świadczenia finansowe, pojawiły się dwa wysoce niepokojące zjawiska:
1.) ludzie będący ?na pograniczu? zaczęli chętnie przyznawać się, że ?są niepełnosprawni?, zwiększając nieco wydatki na pomoc niepełnosprawnym ? ale przede wszystkim szkodząc sobie i społeczeństwu. Do tej pory bowiem niepełnosprawność była czyś wstydliwym i każdy starał się udawać, że inwalidą nie jest. Obecnie coraz więcej ludzi usiłuje przekonać nas, że kalekami są! Inwalidztwo stało się czymś pożądanym ? co jest społecznie wysoce szkodliwe. Jednocześnie osoba taka może nie chcieć ćwiczyć, by się kalectwa pozbyć ? co bez tego systemu zachęty zapewne by zrobiła, a co jest być może możliwe ? a więc szkodzi sobie. Znane są nawet takie przypadki jak ten dotyczący pewnego młodego Rumuna w Paryżu, który zażądał odszkodowania, gdyż (gdy wpadł pod samochód) lekarz przy okazji operacji złożył mu poprawnie krzywą od urodzenia nogę? dzięki której zarabiał jako żebrak!
Takie sytuacje są zapewne rzadkie ? natomiast podświadoma determinacja, by wydobyć się z inwalidztwa, z pewnością ulega osłabieniu. Co jest dla samego kaleki szkodliwe.
2.) Urzędnicy staja się płatni od liczby podopiecznych ? a więc i oni mają bodziec, by jak najwięcej osób z pogranicza uznać za ?niepełnosprawne?. Ponieważ granica, jako się rzekło, jest nieostra, biurokracja będzie podejmować wysiłki, by rozszerzać pojęcie niepełnosprawności ? tak długo, aż (jak w słynnej sztuce ?Dr Knox ? czyli tryumf medycyny) za ?niepełnosprawnych? zostaniemy uznani wszyscy.
Trzeba tu pamiętać, że dzisiejsza anty-cywilizacja w ogóle odwróciła całkowicie system wartości. Dawniej celem ekonomi było, by ludziom ulżyć w pracy ? dziś celem gospodarki jest ?tworzenie miejsc pracy?. Kiedyś polityk-kłamca był eliminowany ? dziś jest ?sprawnym i skutecznym politykiem?. Kiedyś kalectwo było silna wartością negatywną ? dziś staje się czymś na kształt szlachectwa? A jaki naród może przetrwać z kaleką szlachtą? Jeśli zaczyna się od tolerowania w klasie niepełnosprawnych umysłowo kolegów ? to stąd już prosta droga do tolerowania niepełnosprawnych umysłowo polityków. Bo niby czemu nie?
Kolega nie umiejący nauczyć się tabliczki mnożenia albo nie potrafi ący przeskoczyć poprzeczki na wysokości metra musi być przez kolegów lekko ośmieszany ? po to, by miał bodziec do wzmożenia wysiłku w kierunku pokonania przeszkody. Jeśli się stara i nie potrafi ? musi zostać przeniesiony do klasy specjalnej, by nie opóźniał postępów innych kolegów.
Tymczasem pojawienie się ?klas integracyjnych? z dziećmi okaleczonymi albo fizycznie, albo umysłowo proces ten zaburza ? bo jakże tu wyśmiewać się z kogoś, kto po prostu tabliczki mnożenia opanować nie potrafi (uwaga: niektórzy cierpiący na zespół Downa potrafią w wielu dziedzinach dorównywać kolegom!) ? a piłki odpowiednio chwycić lub rzucić nie może?
Kpina z rówieśników jest niesłychanie ważnym elementem rozwoju, dążenia byśmy byli citius ? fortius ? altius. Ten mechanizm w klasie ?integracyjnej? musi być wyłączony. Z fatalnymi skutkami. Może w dziewczynkach warto rozbudzać instynkt opiekuńczy ? dla chłopców jest to zabójcze!
Jeśli naród ma przetrwać, ludzie niepełnosprawni musza być traktowani gorzej ? co jest równoważne mniej kontrowersyjnie brzmiącemu twierdzeniu: ?Ludzie sprawni muszą być traktowani lepiej?. Co zresztą jeszcze jest prawdą: zwycięzcy z boisk piłkarskich, maratonów i ringów są nadal idolami mas ? jednak narasta zgubny nacisk nosicieli anty-kultury, by ponad nich wynosić zwycięzców zawodów dla niepełnosprawnych.
Na nieszczęście dla anty-kulturników: o ile ?pełnosprawni? stanowią zbitą masę wokół fikcyjnego wzorca człowieka przeciętnego, to ?niepełnosprawni? stanowią odchylenia od tego wzorca w różnych kierunkach ? nie da się urządzić zawodów dla ?niepełnosprawnych?, gdy jeden z nich nie ma ręki, drugi nogi, a trzeci dotknięty jest mongolizmem!! Co stwarza biurokratom przeraźliwe trudności.
Dlatego trzeba kategorię ?niepełnosprawni? zlikwidować, urzędników od tych spraw rozpędzić na cztery wiatry ? i ponownie pozwolić społeczeństwu, by samo borykało się z tym ?problemem?. Bo ? jak wiemy z ?Kisiela? ? socjalizm jest to ustrój?
Dalej Państwo już wiecie."
Jeżeli poczułeś się urażony to wybacz, bo obrażanie kogoś kogo na oczy nie widziałem, naprawdę jest to ostatnia myśl, jaka mogłaby mi przelecieć przez głowę. Nie znam cię osobiście i z pewnością nie jest to atak personalny, tylko pozwoliłem sobie na ocenę twojej wypowiedzi. Naprawdę szkoda czasu na takie jałowe dyskusje i przepychanki słowne.
Chodzi ci o tą wypowiedź: "ogłosił, że w klasach integracyjnych dzieci zdrowe przejmują schorzenia od chorych. Potem powiedział niepełnosprawnej dziewczynce, że nie puściłby swojego dziecka do klasy z dziećmi niepełnosprawnymi." ?
Jeśli tak to postrzegamy świat w zupełnie innych barwach...
A co do homoseksualistów to rozgranicza to na dwie grupy: na "homosiów", którzy żyli od tysięcy lat i na "tfu gejów", którzy świadomie, czy nie maja na celu rozbicie społeczeństwa i podstawowej komórki społecznej, jaką jest rodzina (kobieta+mężczyzna=dzieci).
Porównuje UE do III Rzeczy, ale nie w sensie zbrodni i okrucieństwa fizycznego, przez władzę, ale chodzi bardziej o formę inwigilacji, nakładanych podatków i idiotycznych ustaw, które mają na celu kierowanie twoim życiem i decydowanie o tym co masz jeść, pić, jaką żarówkę kupić itp. Jakbyś nie "łykał" wszystkiego tego co podają media, a poszukał drugiej strony tych rozumowań, to być może miałbyś większy wgląd i większe zrozumienie w interpretacji poglądów JKM. Ale jak z góry nastawiony jesteś na "nie" i sugerujesz się tym co propagandowe media mówią to życzę powodzenia. Właśnie ta jego dosadność i szczerość w dobitnym podkreślaniu poglądów go wyróżnia i charakteryzuje, jednych to bulwersuje i przeraża, a drugich wręcz przeciwnie. Dlaczego tak się dzieje ?
Niech sobie każdy sam na to odpowie...
P.S. Starałem się wyrazić najdelikatniej jak potrafię, znów nie mam pojęcia, czy coś cię "dotknęło" ? A co do nerwów to uwierz mi, że nigdy mi nie puściły przed monitorem, przez to co ktoś tam wypisuje, bo są to tylko słowa. Pozdrawiam
Poza tym nie chodzi mi tu tylko o nazywanie władzy złodziejami czy bandytami - to jeszcze mogę przełknąć, ale np. obrażania niepełnosprawnych czy homoseksualistów albo porównywania Unii Europejskiej do III Rzeszy już nie i daje mi pełne prawo do nazywania kogoś takiego klownem. I to, że ktoś od 30 lat nie zmienił poglądów w tych sprawach to akurat żadna zaleta.
Nie staram się go wyjątkowo bronić, ale jakbyś był ponad tym i był lepszy od "klowna" to byś nie używał tych samych metod obrażania kogoś i się nie zniżał do tego "prymitywnego" poziomu. A może by tak spojrzeć na to z takiej strony...
Jakby złodziej rabował tobie mieszkanie w biały dzień i tak każdego dnia, zawsze jak jesteś w pracy, a obowiązujący system utwierdza włamywacza w przekonaniu, że robi dobrze, bo przecież kradzione tobie rzeczy w większości oddaje "potrzebującym", a sam zatrzymuje "niewielką" część. Na początku argumentujesz to spokojnie i rzeczowo wykazujesz, że to jest niesprawiedliwe, ale mimo to spokojnie rozmawiasz i podajesz argumenty, że tak właśnie się dzieje, ale władza, ani nikt wokoło cię nie słucha. No to po jakiś 15-20 latach w końcu nerwy ci puszczają i zaczynasz po prostu zwyczajnie nazywać rzeczy po imieniu, złodziej- złodziejem, bandytę- bandytą, itp. Każdemu zdarzają się puścić nerwy i nazwać rzeczy rzecze po imieniu. Jak cię boli to, że JKM nie używa poprawności politycznej to tylko i wyłącznie twój problem. Załóż partię i pokaż, że da się to lepiej zrobić.
P.S. Ciekawy nick :) Dorośnij człowieku...
A moim zdaniem bardziej żenującą sprawą, jest tego typu obraźliwe leczenie swoich kompleksów, czy jakiegoś rodzaju dowartościowania się ? Przedrzeźniając pana Janusza i nazywać go klownem, czy czepiając się wyglądu i jego muszki jest naprawdę nie taktownością i brakiem podstawowej kultury
www.youtube.com/.../
Czy to nie ty przypadkiem, teraz próbujesz się odegrać (haha)?
Moim zdaniem taki człowiek zasługuje na szacunek choćby przez swoje lata, ale w tych czasach to chyba już bez znaczenia. Przez ponad 30 lat głosić te same wartości i jeździć po całym kraju i tłumaczyć ludziom proste podstawowe rzeczy, ale zawsze znajdują się krzykacze, którzy wiedzą zawsze lepiej, naprawdę trzeba mieć ogromną cierpliwość i wytrwałość w takim dążeniu do celu. Stwórz swój film, napisz, artykuł wyjaśniający nam nie rozumnym, czy mamy kogokolwiek popierać na naszym rodzimym gruncie, jak tak to kogoś konkretnego, organizację, partię ? Zamiast się żalić i narzekać wykaż się inicjatywą i udowodnij swoim działaniem, że to właśnie ty wiesz najlepiej i potwierdź, że to ty nie jesteś tym powyższym klaunem i pajacem ? Bo przeważnie jest tak, że obrażając kogoś, podświadomie wyrzucamy jakieś swoje własne ukryte braki...
Jakbyś poczytał komentarze, to byś sobie uświadomił, że każdy potrafi rozróżnić Korwina od Paula i wykazać te różnice, ale mimo to przypuszczam, że większości użytkownikom tego portalu Korwin pomimo swoich braków jest w naszej Polskiej rzeczywistości najbliższy Ronowi. Przekonaj mnie, jeżeli nie mam racji, jestem otwarty...