7 lutego odbyły się prawybory w trzech kolejnych stanach, przynosząc tym razem pewne sensacyjne rozstrzygnięcia. Zwycięstwo Ricka Santoruma we wszystkich z nich z pewnością zaskoczyło przede wszystkim sztab Mitta Romneya. W zasadzie walka zaczyna się od nowa i jest to z pewnością dobra wiadomość dla zwolenników Rona Paula. Nie wszystko jeszcze stracone jednak aby na poważnie liczyć się w wyścigu po nominacje potrzebne jest medialne zwycięstwo kongresmena.

 

KOLORADO:

W caucusie w Kolorado pierwsze miejsce dla Ricka Santoruma z 40% głosów. Drugie miejsce Mitt Romney - 35%, trzeci Gingrich, który minimalnie (13%) wyprzedził Ron Paula (12%). W rozgrywce tej Paulowi przypadło niestety najmniej delegatów bo prawdopodobnie tylko 1. Santorum zdobył w Kolorado aż 17 delegatów według przewidywań. Wynik w tym stanie przede wszystkim był porażką Romneya, który jeszcze przed głosowaniem prowadził w sondażach. Niespodziewany zwrot wyborców w stronę konserwatywnego Santoruma pokazuje nieprzewidywalność tej kampanii wyborczej. Prawdopodobnie znowu dużą rolę odegrały spotkania bezpośrednie z wyborcami. Kolorado to największa spośród tych 3 stanów porażka Rona Paula ponieważ 4 miejsce jest dużo poniżej oczekiwań. Z drugiej strony Paul nie prowadził zbyt aktywnej kampanii w tym stanie. Dużo większą wagę przyłożono do pracy w Minnesocie.

MINNESOTA:

Minnesota to największe do tej pory osiągnięcie procentowe Paula. Aż 27% wyborców poparło kongresmena z Teksasu. Mimo tego zwyciężył również Rick Santorum z 45% głosów. Mitt Romney 17% a Newt Gingrich 11%. Poparcie dla Gingricha oscyluje w większości stanów w granicach 10% dlatego można by się spodziewać najprędzej jego rezygnacji z dalszego udziału w wyścigu. Jest to jednak mało prawdopodobne i osobiście uważam, że ta czwórka kandydatów może nawet rywalizować aż do konwencji partyjnej w sierpniu. W zasadzie każdy z kandydatów ma już pewną ilość delegatów za sobą a bardzo duża ilość jest wciąż do podziału dlatego ten wyścig może potrwać jeszcze długo i przynieść wiele zaskoczeń. Paul wygrał w 4 hrabstwach w Minnesocie co także jest najlepszym wynikiem do tej pory. Być może jest to oznaką zwiększania swojego poparcia. Z wielkimi nadziejami oczekujemy teraz wyników caucusów w Maine. Po aktywnej kampanii w tym stanie wynik Paula powie nam na co możemy liczyć w tym wyścigu.

MISSOURI:

Jeśli chodzi o Missouri sprawa jest o tyle ciekawa, że nie były to tak naprawdę prawybory. Delegaci zostaną podzieleni 17 marca w caucusach więc wczorajsze primaries były tylko pewną sugestią dla następnych głosowań. Santorum zdobył 55% głosów, Romney 25% a Paul 12% (jednak 30 tys. oddanych tam na niego głosów to najwięcej w tych 3 stanach jeśli chodzi o liczbę). Powyższe wyniki nie odzwierciedlają więc podziału delegatów ponieważ primaries nie były wiążące, a do 17 marca może się jeszcze wiele wydarzyć (Super Tuesday półtorej tygodnia wcześniej). Wyniki te należy traktować informacyjnie dlatego bardziej precyzyjnym było by stwierdzenie że Santorum wygrał w 2 stanach. Wyniki prawyborów w Missouri będą znane 17 marca.

Dlaczego więc można mówić o umiarkowanym sukcesie? Ron Paul pozostaje w wyścigu o nominacje, tym bardziej że kolejny zwrot w tej kampanii odebrał sporo delegatów idącemu po zwycięstwo Romneyowi. Dzięki temu wyborcy w następnych stanach nie będą głosować na Romneya ponieważ "jako jedyny ma szansę, i prawie już wygrał" a może bardziej skupią się na programach. Wielka praca przed sztabem wyborczym Paula, po dobrym początku potrzebne są z pewnością kolejne doskonałe spoty oraz być może kolejne moneybombs.. Bez pieniędzy wysiłek tysięcy wolontariuszy pójdzie na marne, i jeżeli kampania jest prowadzona na prawdę w celu wygrania nominacji, a nie jedynie promocji poglądów to należy teraz bezwzględnie zaatakować. Bez choćby jednego zwycięstwa przed 6 marca szanse są praktycznie zerowe więc z tym większą uwagą powinniśmy śledzić sygnały wypływające ze sztabu wyborczego w najbliższych dniach. Rewolucja wciąż trwa, tylko czy ma szansę na zwycięstwo?