We wtorek odbędzie się głosowanie na Florydzie. Tymczasem Ron Paul już wcześniej przeniósł swoją kampanię wyborczą do następnego stanu - Maine. Prawybory (caucus) odbędą się tam w sobotę 4 lutego. Czy ta taktyka przyniesie pierwsze zwycięstwo kongresmena w wyścigu po republikańską nominację?


Dzięki dobrej organizacji Ron Paul może osiągnąć w Maine dobry wynik. Na spotkaniach wyborczych pojawiają się prawdziwe tłumy rozentuzjazmowanych zwolenników. We Freeport pomimo niesprzyjającej mroźnej pogody przemówienia Paula wysłuchało 1000 osób (organizatorzy szacowali wcześniej możliwą publiczność na góra 300 osób). Kongresmen podkreśla, że prawybory wygrywa się właśnie w ten sposób - pojawiając się tam gdzie można zdobyć dla siebie delegatów. Paul jest jedynym kandydatem GOP, który do tej pory pojawił się w Maine. Reszta wciąż walczy między sobą na Florydzie - stanie może bogatym w delegatów, ale generującym równocześnie duże koszty, obciążające budżet kampanii. Zdecydowanie lepiej wydać te pieniądze skupiając się na stanach, w których zwycięstwo jest bardziej prawdopodobne.