Kampania przenosi się do Maine
We wtorek odbędzie się głosowanie na Florydzie. Tymczasem Ron Paul już wcześniej przeniósł swoją kampanię wyborczą do następnego stanu - Maine. Prawybory (caucus) odbędą się tam w sobotę 4 lutego. Czy ta taktyka przyniesie pierwsze zwycięstwo kongresmena w wyścigu po republikańską nominację?
Dzięki dobrej organizacji Ron Paul może osiągnąć w Maine dobry wynik. Na spotkaniach wyborczych pojawiają się prawdziwe tłumy rozentuzjazmowanych zwolenników. We Freeport pomimo niesprzyjającej mroźnej pogody przemówienia Paula wysłuchało 1000 osób (organizatorzy szacowali wcześniej możliwą publiczność na góra 300 osób). Kongresmen podkreśla, że prawybory wygrywa się właśnie w ten sposób - pojawiając się tam gdzie można zdobyć dla siebie delegatów. Paul jest jedynym kandydatem GOP, który do tej pory pojawił się w Maine. Reszta wciąż walczy między sobą na Florydzie - stanie może bogatym w delegatów, ale generującym równocześnie duże koszty, obciążające budżet kampanii. Zdecydowanie lepiej wydać te pieniądze skupiając się na stanach, w których zwycięstwo jest bardziej prawdopodobne.
Komentarze
Nie moge sie doczekac jak Ron Paul przyleci do naszego stanu.
Troche dziwne rzeczywiscie, ze tak dobre wystapienia odbijaja sie bez wiekszego echa.
www.rrrather.com/view/1838
Ludzie są głupie i tyle. Miałbym to w dupie, tyle że tacy debile decydują o mnie w sporym zakresie.
Ostatnie sondaże wskazują jak poniżej (w nawiasach daty badań):
Public Policy Pooling (28-29.01): 11%
Insider Advantage (29.01): 12%
Suffolk University (28-29.01): 9%
Quinnipiac (27.01): 11%
Będzie raczej ostatnie miejsce, ale to nie ma większego znaczenia, Floryda od początku była spisana na straty. Chociaż trochę dziwne i niefajne, że świetna debata się nie przełożyła na wyniki.
Niestety na Florydzie kiepsko. ... ciągle ok. 10-14 % (oby tylko Ricka Santorium wyprzedził) ..
realclearpolitics.com/.../...
www.nationalpolls.com/
Niewiele ludzi zdaje sobie z tego sprawę z tego jakie szczęscie mamy, aby zyc w tych czasach. Oto jesteśmy świadkami największego spektaklu w historii Ziemi, ludzkośc po wielu nieudanych próbach w koncu wspólnym wysiłkiem stara sie wyjść z piaskownicy i dorosnąć. Ludzie mają jeden powazny problem - nie uczą się na cudzych i własnych błędach. Ludzie nie wyciągają wniosków z lekcji historii i wciąż wpadają w te same pułapki - cheć zysku, dominacji i kontroli.
Wiekszość z nas ponadto popada w rytunę dnia codziennego i zadawala się dobrą pracą, rodziną i drobnymi przyjemnościami. Ja nigdy nie byłem w stanie zrozumieć dlaczego ludzie w tak błogi sposób akceptują rzeczywistość czyli aktualny stan rzeczy za słuszny i jedynie pożądany nie zadając przy tym zbędnych pytań.
Pytanie brzmi, czy ludzkośc jest przygotowana, aby poznać prawdę o sobie i zrozumiec cel swojego istnienia.
We're about to find out.