Podczas gdy obecnie panująca zapaść gospodarcza nie wykazuje jakichkolwiek oznak poprawy, słyszymy całkiem sporo retorycznych mów z ust obecnych i potencjalnych urzędujących o tym, co rząd powinien i co zrobi, aby stworzyć więcej miejsc pracy. Jest to szczególnie żenujące dla tych, którzy rozumieją, że najlepszą rzeczą, jaką rząd może zrobić w przypadku miejsc pracy, jest po prostu usunięcie się z drogi.

Prace są w sposób właściwy tworzone dzięki przedsiębiorstwom. Rządowo-tworzone prace są albo napędzane fiducjarnymi pieniędzmi i manipulacjami warunków rynkowych, albo bezpośrednio finansowane z podatków płaconych przez przedsiębiorstwa i jednostki, którym wówczas pozostaje mniej środków na zatrudnianie ludzi w celu wytwarzania realnych dóbr. Rządowo-tworzone prace niszczą dobrobyt i wysysają potencjał gospodarczy. Kilka zatwierdzonych przez Kongres ustaw stymulacyjnych zrobiło wiele w kierunku rozbudowania rządu, ale niewiele aby umożliwić pozostanie większej ilości pieniędzy w rękach prawdziwych twórców miejsc pracy - przedsiębiorców.

Ekonomiści spod znaku Keynesa nie widzą tego w ten sposób. Rządowe wydatkowanie postrzegają jako środek zaradczy, który pomaga nam przebrnąć przez trudny okres łatania gospodarki. Ale czy rzeczywiście tak jest?

Zdecydowanie jest to dalekie od prawdy. Rzeczywistość jest taka, iż zamiast wspierać nas przez czas potrzebny gospodarce do stanięcia na nogi, rządowe wydatkowanie tylko podtrzymuje wywołujące ten stan problemy, które biurokraci i politycy sami stworzyli. Utrzymanie wysokiego poziomu zatrudnienia jest jednym z głównych celów Rezerwy Federalnej, co jest tylko jedną z przyczyn, dla których sam jej trzon został błędnie obmyślony - dopuszcza ona bowiem interwencję gospodarczą, która jest zawsze destrukcyjna. Kiedy poziom bezrobocia wzrasta wskutek pęknięcia stworzonych przez Fed baniek spekulacyjnych, możesz być pewien, że Kongres podejmie próbę ratowania gospodarki poprzez różnorodne działania, które zawsze przedłużają agonię i wydłużają czas trwania zapaści.

W późnych latach 90-tych uważano, że zachęcanie do kupowania mieszkań będzie miało stymulacyjny efekt, który przeniesienie się na resztę gospodarki i stworzy miejsca pracy. Wówczas podjęto wiele uchwał sprzyjających posiadaniu na własność mieszkań, a Fed utrzymywał stopy procentowe na sztucznie niskim poziomie, tak aby każdy był w stanie kupić sobie dom, nie bacząc na to, czy był w stanie na to sobie pozwolić. Przez krótką chwilę to działało. Boom mieszkaniowy wywołał zwiększone zapotrzebowanie na pośredników kupna nieruchomości, kredytodawców hipotecznych oraz pracowników budowlanych. Jednakże, kiedy to rzeczywistość dała znać o sobie, nie tylko powróciliśmy do punktu, w którym znajdowaliśmy się przed powstaniem bańki spekulacyjnej, lecz nasza sytuacja znacznie się pogorszyła. Dla przykładu: nie tylko utraciliśmy cały ten milion dodatkowych miejsc pracy związanych z budownictwem, które bańki spekulacyjne stworzyły, ale dodatkowo utraciliśmy kolejny milion! A więc nie tylko sztuczny dobrobyt wyparował, lecz wraz z nim również ten rzeczywisty został zniszczony.

Jeszcze bardziej złowieszczymi są prace tworzone na okoliczność wojny. Ostatnie doniesienia  podkreślają rosnącą zależność od kontrahentów, mających wspierać nasze działania wojenne w Afganistanie. Korupcja na ogromną skalę jest typowym zjawiskiem towarzyszącym tym wysoce lukratywnym stanowiskom. Niemal połowa z zakontraktowanych firm należy do Afgańczyków, a stosują one takie strategie biznesowe, jak wtórna rekrutacja tych samych afgańskich sił policyjnych, które my szkolimy niemałym kosztem amerykańskiego podatnika. A w międzyczasie zobowiązaliśmy się do niewycofywania się, dopóki liczebność sił policyjnych nie osiągnie pewnego poziomu. Ponadto przekupujemy wielu Afgańczyków tylko po to, by nas nie atakowali. W Afganistanie tkwimy w przysłowiowym dołku. Nasi przywódcy powinni po prostu przestać kopać.

Ani keynesowski program dużego wydatkowania, ani też lobby wojskowo-przemysłowe nie są w stanie stworzyć trwałego zatrudnienia czy też zapewnić pomyślnego rozwoju gospodarki w naszym kraju. Jedyną drogą do przywrócenia zarówno pokoju, jak i dobrobytu, jest wycofanie się z naszego militarnego zaangażowania zagranicą i niepopartego Konstytucją programu wydatkowania pieniędzy w kraju oraz powrócenie do wizji Ojców Założycieli: niewielkiej, ograniczonej republiki, która ani nie rozciąga się na cały glob, ani też nie wtrąca się w sprawy krajowej gospodarki.

Kongresmen Ron Paul
25 październik 2010

 


Źródło: link

Tłumaczył: Riddickerr