Wielki cypryjski rabunek bankowy
"Niczyje pieniądze nie są bezpieczne w jakiejkolwiek instytucji finansowej w Europie" - felieton Rona Paula z 1 kwietnia.
Ostatnie dramatyczne wydarzenia na Cyprze uwydatniły fundamentalne słabości europejskiego systemu bankowego oraz ekstremalną kruchość bankowości opartej na rezerwach frakcyjnych. Cypryjskie banki mocno zainwestowały w grecki dług publiczny, a restrukturyzacja greckiego długu w ubiegłoroczne lato zaskutkowała stratami sięgającymi więcej niż 25 procent cypryjskiego PKB. Wówczas te banki udały się ze swoimi nietrafionymi inwestycjami do rządu domagając się wykupu tych zobowiązań przez zawczasu nadwyrężony skarb państwa. Rząd Cypru zwrócił się wówczas o te pieniądze do Unii Europejskiej.Warunki narzucone przez trójcę (Komisję Europejską, Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy), uzależniające sfinansowanie wykupu zadłużenia, nie różniły się niczym od bezczelnego rabunku w biały dzień. Podczas gdy posiadacze rachunków oszczędnościowych dotychczas tradycyjnie byli chronieni przed wypadkiem bankructwa lub likwidacji banku, trójca nalegała, aby wszyscy deponenci zapłacili podatek wynoszący od 6.75 do 10% ich łącznych depozytów, pomagając w ten sposób w sfinansowaniu wykupu zadłużenia.
Z jednej strony można sympatyzować z podatnikami krajów UE, którzy nie chcą finansować kolejnego z rzędu wykupu źle zarządzanego systemu bankowego, z drugiej jednak, zmuszanie cypryjskich obywateli do płacenia za nierozsądne ryzyko podjęte przez ich rząd i bankierów jest również przestępstwem. W swoim pragnieniu ukarania raju podatkowego, uszczęśliwiającego podobno rosyjskich oligarchów, elity Unii Europejskiej zadbały i o to, aby zwykli obywatele ucierpieli tak samo jak zagraniczni deponenci. Wyobraźmy sobie reakcję, jaka nastąpiłaby, gdyby we wrześniu 2008 roku rząd amerykański sfinansował $700-miliardowy bailout systemu bankowego poprzez bezpośrednie ograbienie kont bankowych amerykańskich podatników!
Szczególnie dotknięci tą sytuacją zostali emeryci, którzy nie mogli skorzystać z bankomatów ani wykonać elektronicznych przelewów. Pomimo tego, że bankomaty znacząco ograniczyły rozmiary wypłat podczas dwutygodniowego okresu zamknięcia banków, doniesienia wskazywały, że właściciele kont posiadający dostęp do oddziałów banków cypryjskich w Londynie i Atenach, byli w stanie podjąć większość swoich depozytów, wobec czego spekulowano, że w chwili ponownego otwarcia banków nie będzie już w nich żadnych pieniędzy. Innymi słowy - po pieniądzach rzekomych rosyjskich oligarchów może już nie być śladu.
Podczas gdy cypryjski parlament odrzucił tę pierwszą propozycję, to nie będzie miał już nic do powiedzenia wobec ostatecznej propozycji przedstawionej przez UE i MFW: depozyty powyżej 100 000 euro zostaną prawdopodobnie okrojone o co najmniej 40%, a maksymalnie nawet o 80%. "Tymczasowa" kontrola kapitału, która miała trwać kilka dni, będzie teraz trwać co najmniej miesiąc, a w efekcie może utrzymywać się przez lata.Pamiętajmy, że w systemie frakcyjnych rezerw bankowych tylko niewielki procent depozytów jest trzymany w postaci gotówki, przewidzianej do rozdysponowywania wśród deponentów. Reszta pieniędzy jest kreowana w postaci pożyczek. Nie tylko wiele z tych pożyczek udzielonych przez banki stanowi deprawację, lecz również wymagania wobec poziomu rezerw w krajach posługujących się euro, które wynoszą zaledwie jeden procent! Jeśliby wypłacono zaledwie jedno euro na każde sto, rezerwy bankowe wyczerpałyby się i cały system rozpadłby się. Wobec tego, czy powinno dziwić to, że UE boi się masowego szturmu na banki i przekazała miliardy euro Cyprowi?
Elity UE oraz MFW nie wyciągnęły żadnych wniosków z powszechnego sprzeciwu wobec propozycji opodatkowania kont bankowych i otwarcie przedstawiają Cypr jako wzornik dla przyszłych wykupów zadłużenia. Rodzi się zatem z tego perspektywa zamachów na konta bankowe, fundusze emerytalne i wszystkie inwestycje, na które rząd będzie w stanie położyć swoje łapska. Innymi słowy - niczyje pieniądze nie są bezpieczne w jakiejkolwiek instytucji finansowej w Europie. Szturmy na banki są obecnie pewnikiem w przypadku przyszłych kryzysów, gdyż ludzie zaczęli sobie zdawać sprawę z tego, że tak na prawdę nie są właścicielami pieniędzy na swoich kontach. Ile minie, zanim jakiś biurokrata lub bankier spróbuje tego u nas?
Niestety - wszystko to wynika z przewidywalnych skutków funkcjonowania fiducjarnego systemu pieniądza papierowego w połączeniu z bankowością opartą na rezerwach frakcyjnych. Kiedy rządy i banki zmawiają się celem zmonopolizowania systemu monetarnego, tak aby mogły kreować pieniądz z zupełnej pustki, rezultatem jest cykl koniunkturalny siejący spustoszenie w gospodarce. Budowanie piramidy na niewielkiej bazie pieniężnej z coraz to większej ilości pożyczek wytworzy sytuację gospodarczego domku z kart oczekującego na zawalanie. Sytuacja na Cyprze powinna być zarówno lekcją jak i ostrzeżeniem dla Stanów Zjednoczonych. Musimy zlikwidować Rezerwę Federalną, trzymać się z dala od ratowania euro i przywrócić zdrowy system monetarny.
Przełożył: Riddickerr
Materiał źródłowy pochodzi z 1 kwietnia 2013 r.