Straszliwy akt przemocy, który miał miejsce w zeszły weekend w Arizonie, wywołał w USA wiele dyskusji poruszających różne kwestie. Wszyscy Amerykanie łączą się w bólu z ofiarami i ich rodzinami. Wszyscy zastanawiają się, co mogło być powodem tak straszliwej zbrodni. Jednak niektórzy próbują wykorzystać tę tragedię do dyskredytowania swoich przeciwników i zdobywania punktów politycznych. Tego rodzaju oportunizm jest po prostu podły.

Mamy szczęście żyć w społeczeństwie, w którym przemoc jest powszechnie potępiana. Ani jedna osoba publiczna czy komentator nie próbował usprawiedliwiać tego karygodnego czynu, pomimo to gazety, Internet oraz radio pełne są osób, które próbują tłumaczyć, że to zdarzenie było spowodowane czyjąś retoryką polityczną. Najbardziej niepokojące są wypowiedzi mówiące o tym, aby rząd cenzurował pewne formy wypowiedzi, a nawet zakazał krytykowania funkcjonariuszy publicznych. To był całkowicie apolityczny akt przemocy dokonany przez brutalnego i niezrównoważonego człowieka. To smutne, że próba zabójstwa kongresmenki, która dopiero co przeczytała Pierwszą Poprawkę na sali Izby Reprezentantów, miałaby być użyta przeciwko wolności słowa. Być może niektórzy poczuliby się bezpieczniej, gdyby została przywrócona ustawa Johna Adamsa zakładająca, że skandaliczne, fałszywe i złośliwe treści kierowane przeciwko rządowi i jego urzędnikom, są przestępstwem.

Równie niepokojące są wciąż ponawiane żądania nawołujące do zaostrzenia prawa do posiadania broni, aby jakoś zapobiegać podobnym incydentom w przyszłości. Wygląda to jak odruch kolanowy pojawiający się po każdym przestępstwie z użyciem broni palnej. Bezsensowne propozycje, żeby zakazać noszenia broni w pobliżu urzędników i zainstalować bariery kuloodporne w galerii Kongresu tylko wzmocnią przekonanie, że politycy postrzegają swoje własne życie za dużo ważniejsze od życia zwykłych obywateli. Politycy i współwinne temu media starają się, aby obywatele postrzegali rząd jako swojego obrońcę, co prowadzi do zwiększenia zapotrzebowania na działania rządu w momencie tragedii. Ale to stoi w sprzeczności z amerykańską tradycją samodzielności i indywidualności, a także prowadzi do złych praw i utraty wolności.

Pamiętajcie ? wolność ma sens tylko wtedy, jeżeli wierzymy w nią nawet, gdy zdarzają się straszne rzeczy i gdy ludzie domagają się zwiększenia poziomu bezpieczeństwa. Rząd nie jest w stanie uczynić nas bezpiecznymi poprzez samo nakazywanie przestrzegania reguł bezpieczeństwa, podobnie jak nie jest w stanie zapewnić nam dobrobytu poprzez samo tylko zarządzenie położenia kresu ubóstwu.

Musimy ponownie potwierdzić, że rdzeniem amerykańskich wartości jest indywidualna odpowiedzialność. Zastanówmy się: ten młody mężczyzna, który miał odwagę stawić czoła strzelcowi, zapobiegł dalszej rzezi dzięki temu, że sam miał ukrytą broń. Bez tamtego pistoletu mógłby on być tylko kolejnym łatwym celem. Gdy praworządni i spokojni mieszkańcy są uzbrojeni, mają przynajmniej szansę na to, żeby przeciwstawić się uzbrojonym bandytom.

Przeciwnicy posiadania broni zachęcają nas do pozostawienia naszego bezpieczeństwa w rękach służb porządku publicznego, ale relacje świadków wskazują na to, że policja zjawiła się na miejscu dopiero po 20 minutach. Jako że policja nie może być w każdym miejscu przez cały czas, nasze bezpieczeństwo zależy w dużej mierze od nas samych i naszej zdolności do samoobrony.

Nasze konstytucyjne prawo do noszenia broni nie stwarza społeczeństwa bez ryzyka przemocy, ale najściślejsza kontrola broni też tego nie czyni. Broń i przemoc są faktem. Pytaniem jest, czy wolimy być bezbronni czekając na policję, czy też chcemy mieć możliwość, aby bronić się sami. Dokładnie wiemy, że przestępcy bardziej chcieliby tego pierwszego.

 

Kongresmen Ron Paul
17 stycznia 2011

 


Źródło: link

Tłumaczyli: MW & Riddickerr (korekta)