Ile jest prawdziwego supportu w supporterach z RonPaul.com?
Chciałbym zwrócić Czytelnikom uwagę na pewien szczególny moment, po którym "wyszło szydło z worka".
Słowem wstępu i przypomnienia - oto fragment stanowiska prowadzących serwis RonPaul.com z 11 stycznia br., kiedy to jeszcze nic nie wskazywało na taki, a nie inny dalszy rozwój wypadków:
"Ponieważ Ron Paul ani nikt z jego zaplecza od kilku lat się z nami nie kontaktował, nie wiemy czy istnieje jakakolwiek rzeczywista potrzeba wykorzystania RonPaul.com dla nowych projektów Rona Paula. Przygotowaliśmy serdeczną wiadomość dla Rona Paula, którą z chęcią przekażemy jemu lub zweryfikowanej osobie z jego obecnego zaplecza."
As we haven?t heard from Ron Paul or his staff for several years we do not know if there is any tangible interest in utilizing RonPaul.com for Ron Paul?s new projects. We have prepared a cordial message for Ron Paul that we will gladly forward to him or to any person who credibly identifies himself as part of his current staff.
Jak się później okazało, owa "serdeczna" wiadomość zawierała propozycję przekazania domeny RonPaul.org za darmo, bądź odsprzedaży domeny RonPaul.com za $250 tysięcy.
Wątpliwe jest jednakże stwierdzenie, że "od lat nikt się nie kontaktował", gdyż w załączniku do skargi złożonej przez prawników Rona Paula jest zamieszczona wymiana korespondencji z 11 stycznia 2011 r. pomiędzy przedstawicielem Rona Paula - Chrisem Youncem, a osobą z teamu rp.com - "Georgem", który oferował sprzedaż domeny za $848 tysięcy.
Ósmego lutego twórcy serwisu rp.com zamieścili obszerny wpis - który 13 lutego został przez nich usunięty, wraz z sondą; zniknął nawet wpis na facebookowym profilu ronpauldotcom - w którym oskarżali Rona Paula o hipokryzję. Po usunięciu wpisu posiadacze rp.com nabrali wody w usta i wrócili jak gdyby nigdy nic do zamieszczania tekstów i filmów związanych z Ronem Paulem. Z uwagi na owe milczenie nie do końca są jasne przyczyny takiego postępowania - być może zakulisowo nawiązano nić porozumienia, a być może... stało się tak za sugestią prawnika/-ów, do których zwrócenie się zapowiadali twórcy rp.com. Dlaczego?
Otóż podstawową linią obrony załogi rp.com jest to, że "przez 5 lat poświęcali się dla Rona Paula", a teraz ten "chce im to wszystko zabrać". Co by było jednak, gdyby wykazano, że pomimo owych 5-ciu lat "nieustającego wsparcia", idee Rona Paula były dla nich niezrozumiałe, żeby nie powiedzieć: zupełnie obce?
Jako że nie omieszkałem we właściwym czasie zapisać pełnej treści usuniętego wpisu, przytoczę teraz pewien jego fragment:
"Co u licha się dzieje? Na początku tego tygodnia zostaliśmy spoliczkowani przez Rona Paula jego kompletnie wynaturzonym, anty-Chris Kyle'owym wpisem na Twitterze, a teraz (...)"
What in the world is going on? Earlier this week we were hit in the face by Ron Paul?s entirely out-of-character anti-Chris Kyle tweet, and now (...)
Momencik, ale o co właściwie chodziło z tym Chrisem Kylem i co takiego w związku z nim zrobił Ron Paul, że aż było to "policzkiem" dla załogi rp.com?
Chris Kyle był weteranem wojny w Iraku i jednocześnie snajperem uznawanym za najskuteczniejszego w historii armii Stanów Zjednoczonych. Feralnego dnia - 2 lutego 2013 r. - Kyle razem z kompanem postanowili pomóc innemu koledze - 25-letniemu weteranowi - w leczeniu tzw. zespołu stresu pourazowego (PTSD). Jako stosowną terapię wybrali dla niego... strzelanie na strzelnicy gdzieś w Teksasie. Na miejscu jednak okazało się, że chłopak "pomylił" obu weteranów z tarczami...
Po tej tragedii, 4-go lutego, Ron Paul zamieścił następujący wpis na Twitterze:
"Śmierć Chrisa Kyle'a zdaje się potwierdzać, że "kto mieczem wojuje, od miecza też ginie". Leczenie osoby z zespołem stresu pourazowego na strzelnicy nie ma sensu"
Chris Kyle's death seems to confirm that "he who lives by the sword dies by the sword." Treating PTSD at a firing range doesn't make sense
w odpowiedzi na co załoga rp.com tego samego dnia - a więc zanim wypłynął spór o domenę - zamieściła wpis zatytułowany:
"Ron Paul: Taki los był pisany Chrisowi Kyle'owi"
Ron Paul: Chris Kyle had it coming
Dzisiaj tytuł tego wpisu jest już zupełnie inny i zmieniła się jego zawartość - pierwotnie sugerowano w nim, że Ron Paul nie mógł czegoś takiego napisać, że to zupełnie do niego nie podobne, a to że ktoś "zhakował" jego Twittera, a nawet że za tym wszystkim stał... Lew Rockwell.
Zapomniano jednak zmienić adres artykułu i na dzień dzisiejszy nadal jest to: "http://www.ronpaul.com/2013-02-04/ron-paul-chris-kyle-had-it-coming/"
Ponadto - jako że w internecie praktycznie nic nie ginie - można jeszcze "wygooglać" tę frazę z rp.com:
Has Ron Paul?s Twitter account been hacked? There?s just no way he would write something like this
I teraz - ja również mógłbym "pochwalić się" 5-letnim stażem we wspieraniu Rona Paula, ale sądzę, że nawet będąc zaznajomionym z ideami RP od niedawna, w mig wychwyciłbym sens i przekaz płynący ze zdania:
"Śmierć Chrisa Kyle'a zdaje się potwierdzać, że "kto mieczem wojuje, od miecza też ginie".
Przecież Ron Paul nie insynuował tutaj, że Chris Kyle był złym człowiekiem i że zasłużył sobie na taki los - gdyż to akurat zasługa "supporterów" z rp.com - lecz zważywszy właśnie na jego konsekwentne poglądy na temat zbrojnych interwencji - w które wpisywała się postać Chrisa Kyle'a - należało rozumieć ten wpis jako smutną refleksję nad niezamierzonymi konsekwencjami agresywnych, prewencyjnych wojen (tzw. "blowback" - sprzężenie zwrotne). Młody chłopak, który zabił Kylea i jego kompana, sam był ofiarą takiej wojny, na której doświadczył traumatycznych przeżyć i które to już na zawsze zmieniły jego życie.
I czy należy jakoś szczególnie tłumaczyć i to drugie zdanie Rona Paula: "Leczenie osoby z zespołem stresu pourazowego na strzelnicy nie ma sensu"? Czy doprawdy potrzeba być aż lekarzem, aby rozumieć, że broń i wystrzały z niej mogą u osoby cierpiącej na PTSD przywołać traumatyczne wspomnienia i doprowadzić do niekontrolowanych reakcji?
Okazało się jednak, że supporterzy Rona Paula z 5-cio letnim stażem nie potrafili nie tyle odczytać jego przekazu, co jeszcze z premedytacją wetknęli mu w usta nie jego słowa: "Chrisowi Kyle'owi był pisany taki los", podając tym samym wodę na młyn wszelakiej maści wrogom Rona Paula w Internecie i poza nim.
"Dziwne", że Lew Rockwell nie miał problemów z odczytaniem myśli Rona Paula:
"Ron Paul pisze na Twitterze, a miłośnicy wojen są oburzeni."
Ron Paul is on Twitter, and the war-lovers are outraged.
I nawet kiedy Ron Paul rozwinął swoją myśl - również tego samego dnia, 4-go lutego - pisząc na facebooku:
"Jako weteran oczywiście dostrzegam, że dokonana w ten weekend przemoc i zabicie Chrisa Kyle'a, były tragicznym i smutnym wydarzeniem. Składam kondolencje i modlę się za rodzinę pana Kyle'a. Sprzeczne z Konstytucją i niepotrzebne wojny mają niekończące się niezamierzone konsekwencje. Postępowanie pozbawione przemocy, które głosił Chrystus, zapobiegłoby tej i podobnym tragediom."
As a veteran, I certainly recognize that this weekend's violence and killing of Chris Kyle were a tragic and sad event. My condolences and prayers go out to Mr. Kyle?s family. Unconstitutional and unnecessary wars have endless unintended consequences. A policy of non-violence, as Christ preached, would have prevented this and similar tragedies.
posiadacze rp.com nie widzieli nic złego w manipulowaniu internautami, kiedy parę dni później - 8 lutego - zamieszczali szkalujący Rona Paula wpis, zawierający m.in. to zdanie:
"Na początku tego tygodnia zostaliśmy spoliczkowani przez Rona Paula jego kompletnie wynaturzonym, anty-Chris Kyle'owym wpisem na Twitterze (...)"
Zdanie to widniało również wtedy, kiedy Ron Paul ponownie odniósł się do tej kwestii pisząc w swoim felietonie z 11 lutego br. (który opublikowany był już 9 lutego) zatytułowanym: "Strzeżmy się konsekwencji wojen prewencyjnych":
"Ostrzeżenie "kto mieczem wojuje, od miecza też ginie" skierowane jest nie tylko do jednostek, ale i do całych społeczeństw. Jest to ostrzeżenie dla nas wszystkich. Kraj lub społeczeństwo, które żyje przemocą wojen prewencyjnych, w konsekwencji ulega samozagładzie."
The warning that 'he who lives by the sword dies by the sword' goes not only for individuals but for entire societies. It is a warning to all of us. A country or a society that lives with the violence of pre-emptive war in fact self-destructs.
I kiedy twórcy rp.com piszą:
"To nie jest "cool"! Chcemy naszego dawnego, przedemerytalnego Rona Paula z powrotem!"
That?s not cool! We want our old pre-retirement Ron Paul back!
wypadałoby rozważyć, co w tym wszystkim naprawdę nie jest "cool", kto tu tak naprawdę powinien zastanowić się nad swoim postępowaniem, a także ile takich 5-cio latek potrzeba teamowi rp.com, aby zrozumiał promowane przez siebie idee.
Może cała trudność polega właśnie na tym, że team rp.com nie utożsamia się z ideami człowieka, którego nie tylko imię i nazwisko - ale i cały wizerunek - zdobi domenę, serwis, kubki, koszulki, plakietki, nalepki, itd.?
Na zakończenie przytoczę jeszcze to stwierdzenie-pytanie twórców rp.com:
"Jeśli to jest prawdziwy Ron Paul, to wszystko nad czym pracowaliśmy i o co walczyliśmy przez te minione 5 lat było udawane i poszło na marne."
If this is the real Ron Paul then everything we worked and fought for these past 5 years has been a sham and a waste.
No właśnie - czy to jest prawdziwy Ron Paul?
Odpowiedzi na to pytanie powinni poszukać nie tylko prowadzący serwis rp.com, ale i każdy, komu idee Rona Paula są bliskie sercu.
Riddickerr
Przeczytaj także:
Odpowiedź na zarzuty o hipokryzję
Ron Paul przedstawia wyjaśnienie w sprawie domeny RonPaul.com