Ron Paul przedstawia wyjaśnienie w sprawie domeny RonPaul.com
Ron Paul na swoim profilu facebookowym oraz Twitterze poleca wyjaśnienie sprawy domeny RonPaul.com napisane przez Lew Rockwella, założyciela i prezesa Ludwig von Mises Institute. Publikacja tego tekstu w dziwny sposób zbiega się z wycofaniem przez twórców serwisu RonPaul.com wpisu oraz sondy, które nieprawdziwie oskarżały Rona Paula o hipokryzję.
Jest tak wiele dezinformacji w tej sprawie, że prawdopodobnie będę musiał zamieścić więcej niż jeden wpis, ale oto kilka punktów:
-- Ron nie posługuje się aparatem państwowym aby pozyskać RonPaul.com. Mógł złożyć pozew do amerykańskiego sądu, a jednak tego nie uczynił. Zmierza natomiast ku temu, aby ICANN wyegzekwowała swoje własne przepisy związane z cybersquattingiem, w tym zapisu dotyczącego rejestrowania nazwiska sławnej osoby i zarabiania na tym. Każdy kto rejestruje adres URL zgadza się na przestrzeganie tych zasad oraz musi płacić za jego odnowienie. URL nie jest własnością prywatną w sensie normalnego pojmowania tej kwestii. Jest to licencja, natomiast ICANN to prywatna organizacja non-profit.
-- Ron nie odwołuje się do ONZ. ICANN zatwierdziło cztery organizacje arbitrażowe. Ponieważ faceci od RP.com zarejestrowali nazwisko Rona w Australii, musi zostać wykorzystana opcja z użyciem międzynarodowego arbitrażu [czyli organizacja WIPO - przyp. tłum.]. Tak, [ta organizacja] jest związana z ONZ. Szkoda, jednakże takie są reguły tej gry. Sama ONZ nie jest w to zaangażowana, tym niemniej pamiętajmy - przy tym wszystkim, co można by jeszcze zarzucić tej organizacji - że ONZ nie jest państwem.
-- Dlaczego Ron tak długo zwlekał z upomnieniem się o domenę? Czuł, że nie mógł tak postąpić będąc osobą publiczną. Kiedy ponownie stał się prywatnym obywatelem, został uwolniony [od tego ograniczenia].
-- Spór nie toczy się o tzw. własność intelektualną [WI], gdyż zawarte zostały prywatne umowy [przy zakupie domen]. Lecz gdyby jednak tak było, to czy trzeba zgadzać się z Murray'em Rothbardem - który omawiał WI ponad 50 lat temu - aby być libertarianinem? Ja zgadzam się Murray'em, ale WI nie jest tutaj rozstrzygającą kwestią. Z pewnością sam Murray tego tak nie postrzegał. Idąc dalej tym tokiem myślenia, nie trzeba być anarcho-kapitalistą aby być libertarianinem, choć tak jak Murray, sam nim jestem. Można być [równie dobrze] konstytucjonalistą, a w innym przypadku wierzyć w ograniczony, niewielki rząd. Och, i czy muszę wspominać, że Murray uwielbiał i podziwiał Rona?
-- Czy Ron "atakuje swoich zwolenników" poprzez to działanie? Ludzie związani z RP.com prawdopodobnie nigdy nie dołożyli grosza do żadnej z jego kampanii prezydenckich ani nie wsparli jego działań edukacyjnych. Zamiast tego atakują Rona. Co niektórzy zwolennicy. Ale to nie zadziała. I wkrótce to się skończy, uwalniając Rona od tego zakłócenia wobec jego wzmagającej się walki za wolność. [On] naprawdę ją wzmaga, w historyczny sposób.
Lew Rockwell (Llewellyn H. Rockwell, Jr.)
Założyciel i prezes Ludwig von Mises Institute
Przełożył: Riddickerr
Łącze do materiału źródłowego: link
Poniżej przedstawiam również jeden z komentarzy, jaki pojawił się w sieci odnośnie RonPaul.com i kwestii pieniężnej:
OldMugwump, Feb 11th, 2013 @ 6:43am
Myślę, że źle interpretujecie to, co się dzieje.
RonPaul.com nie jest prawdziwą stroną wspierającą Rona Paula. Nigdy nią nie była.Ta strona to przekręt założona po to, aby wydoić zwolenników Paula z pieniędzy poprzez sprzedawanie towarów (koszulki, kubki, itp.) i jednocześnie sugerowanie internautom, którzy nie przeczytali strony dokładnie, że zyski trafiają do kampanii prezydenckiej Paula.
Ktoś z mojej rodziny dał się nabrać i kupił od nich dwa "$100 Kubki Zwolennika" (dwa 100-dolarowe kubki do kawy), myśląc, że był to sposób na 200-dolarową donację do kampanii Paula. Ale kampania nie otrzymała ani centa.
Wytknąłem to im i szybko zwrócili pieniądze - granica pomiędzy podstępem a karalnym oszustwem jest w ich przypadku bardzo cienka.
To są oszuści, którym Paul i jego idee są potrzebne tylko do przechwytywania donacji dla nich samych.
Łącze do komentarza: link