Po ostatniej debacie w Iowa
W zasadzie niemalże ostatniej - na tę planowaną przed samym końcem roku (o ile do niej dojdzie) nie przybędzie nie tylko Ron Paul, ale też Mitt Romney i Jon Huntsman. Ten ostatni nie omieszkał nawet tego faktu podkreślić w trakcie minionej debaty. Powodem jest niebywała arogancja magnata biznesowego Donalda Trumpa, mającego pełnić funkcję moderatora przyszłej debaty, co nie rokuje dobrze co do jej rzetelności i uczciwego traktowania uczestników. W pewne miejsca czasami się po prostu nie chadza...
Tytułowa debata odbyła się 15-go grudnia w stolicy stanu Iowa - Des Moines. Już po wstępnym przedstawieniu kandydatów słychać było, że do sali telewizyjnej przybyło wielu zwolenników Rona Paula. Zaraz po tym prowadząca debatę zwróciła uwagę na jego "prawdopodobnie najlepiej zorganizowaną kampanię" w Iowa. Każdy, kto widział relacje medialne z Iowa powinien pamiętać, jak pokazywano puste biura organizacyjne Gingricha i Romney'a, a zaraz po tym tętniące życiem miejsca pracy sztabu Rona Paula. Dość spory kontrast jeśli chodzi o pracę w terenie.
Pierwsze pytanie skierowane do Paula miało tę samą naiwną postać znaną z 2008 r., którą pozwolę sobie streścić do frazy "A czy nie uważa Pan, że nie ma Pan szans na bycie wybranym?". Ron Paul już w pierwszych słowach bardzo łatwo to zripostował, mówiąc że "prawdopodobnie każdy na tej scenie jest w stanie pokonać Obamę", co wywołało zadowolenie u publiczności i oklaski.
Mieliśmy też powtórkę z pytania o reklamę Rona Paula naświetlającą korupcyjne aspiracje Newta Gingricha, którą aktualnie bombardowane są telewizory mieszkańców Iowa. Ron Paul niewypuszczając swej ofiary z potrzasku uwydatnił fakt, że Gingrich nie działał w ramach prawdziwego prywatnego przedsiębiorstwa, lecz była to firma typu GSE (Government Sponsored Enterprise) - czyli agencja rządowa. To spora różnica, którą Gingrich próbował zamaskować mówiąc, jak "wiele dobra" jest udziałem takich "firm".
Ron Paul zmusza Newta Gingricha do kolejnej obrony
Inne z pytań dotyczyło "earmarków" - środków budżetowych przeznaczanych na ściśle określone cele, co do których istnieje sporo kontrowersji. Pytanie skierowane do Paula było jednak pytaniem chybionym, co sam zauważył nazywając je "mixed-question", gdyż za earmarkami ani razu w swoim życiu nie głosował. De facto poświęcił im sporą część swych wystąpień w Kongresie wyjaśniając, że obecny proceder stoi w sprzeczności z Konstytucją, gdyż to Kongres powinien być odpowiedzialny za dysponowanie każdym jednym centem podatnika, a nie władza wykonawcza.
Ron Paul, jako kongresmen reprezentujący mieszkańców 14-tego dystryktu stanu Teksas, pomagał im w aplikowaniu po te środki celowe, gdyż dzięki temu można choćby w niewielkim stopniu załagodzić skutki polityki fiskalnej państwa - czyli poprzez ubieganie się z powrotem o pieniądze, które uprzednio państwo wyciągnęło z kieszeni podatnika. W przeciwnym wypadku środki te przepadną lub zostaną zmarnotrawione.
Formułowanie pytania w taki sposób, jakoby Ron Paul miał się przez to przysłużyć powiększeniu deficytu, jest nieporozumieniem. O tym, że wyjaśnienie Rona Paula spotkało się ze zrozumieniem, świadczyły duże oklaski publiczności.
Sporo emocji wzbudziły pytania o Iran i o jego aspiracje w kierunku zdobycia broni jądrowej. Ron Paul, tak jak w przypadku poprzednich pytań, opierał się na gruntownej wiedzy mówiąc, że od czasu raportu CIA z 2003 roku nic się nie zmieniło i nadal nie ma wiarygodnego dowodu na to (chociażby ze strony ONZ), aby Iran posiadał tego typu broń. W pewnym momencie swojej wypowiedzi Ron Paul nawiązał szczególną nić porozumienia z publicznością w studio mówiąc:
"Wiecie czego ja się naprawdę obawiam? To nadciąga kolejny Irak. To wojenna propaganda."
Następnie Ron Paul przywołał wypowiedź ministra obrony narodowej Izraela, który wyraził pełne zrozumienie wobec dążenia Iranu do posiadania takowej broni, gdyż kraj ten jest dosłownie okrążony przez sąsiadów uzbrojonych w nią po zęby.
Ron Paul w starciu z Michelle Bachmann
Gdy do dyskusji o Iranie przystąpiła Michelle Bachmann, z miejsca zaatakowała Rona Paula mówiąc, że "jeszcze nigdy nie słyszała bardziej niebezpiecznej odpowiedzi".
Gdyby to oklaski decydowały o tym, kto ma słuszność w temacie, to Bachmann z miejsca mogłaby już wygrać nominację republikańską. Jednakże po raz kolejny minęła się z prawdą twierdząc, jakoby "bez cienia wątpliwości (...) Iran zamierzał użyć broni nuklearnej aby pozbyć się Izraela" oraz że "oświadczyli, że użyją jej przeciwko USA". Te śmiałe tezy były już wielokrotnie obalane, a po debacie zrobiła to nawet stacja MSNBC, przyznając rację Ronowi Paulowi - link (przy okazji wytknięto tam również mówienie nieprawdy Gingrichowi i Romney'owi w trakcie debaty). Dla zainteresowanych, wątek związany z Bachmann został bardziej szczegółowo rozpracowany tutaj.
"Dlaczego wysyłamy te samoloty zwiadowcze do Iranu? Dlaczego bombardujemy te wszystkie kraje? Po co te 900 baz w 130 krajach? Jesteśmy zupełnymi bankrutami! Za co odbudujecie ich wojska (Iraku), skoro nie mamy już pieniędzy? W jaki sposób zajmiemy się swoimi obywatelami?!" - grzmiał Ron Paul w reakcji na atak Bachmann, chwilę po tym otrzymując owacje.
Ron Paul przypomniał też Bachmann, że zgodnie z Konstytucją wojnę powinno się wypowiadać...
Dyskusja ta jeszcze trochę się przeciągnęła. Nie przypominam sobie Rona Paula "kradnącego" dla siebie takiej ilości czasu (prowadzący zebrał za to zapewne niezłe bęcki...) w trakcie poprzednich debat.
Z widowni dobiegł jeszcze głos mężczyzny, który dopominał się od prowadzącego zadania pytania odnośnie Rezerwy Federalnej.
Bezskutecznie.
Wypowiedzi Rona Paula, jak i dyskusje z jego udziałem w trakcie debaty, można obejrzeć poniżej:
Komentarze
washingtonpost.com/.../...
wyborcza.pl/.../
imageshack.us/.../rp4mlns.jpg
imageshack.us/.../...
Prawidłowy adres obrazka uzyskuje się np. klikając na nim prawym klawiszem i wybierając "Kopiuj adres obrazka" (Firefox). - Riddickerr 8)
Taki obrazek możesz wrzucić np. na pokazywarkę, a potem skopiować adres i wstawić go do komentarza (jest tu specjalna ikonka do tego).
BTW udało mi się uchwycić moment przekroczenia 4 milionów podczas zbiórki. Zamieściłbym zrzut ekranu ale tu się chyba nie da, a szkoda byłoby dla potomnych :-(
23% Paul
20% Rommey
14% Gingrich
Newt jak szybko poszybował wysoko tak szybko spada. Niepokoi wzrost notowań Mitta, tym bardziej, że "...Romney appears to have more room for growth, which could allow him to overtake Paul in the last two weeks" jak napisano w artykule. No ale przywykliśmy już, że co by się nie działo, to inni mają większe szanse ;)
Cytat:
Więcej... wyborcza.pl/1,76842,10625092,Wielka_gafa_kandydata_na_prezydenta_USA.html#ixzz1gF8iyLrG
Co się zatem dziwić, że nie mówią o nim w TVN. Poza tym, jak twierdzi Bartosz Węglarczyk, Ron Poul jest niewybieralny bo jego poglądy nie mieszczą się w spektrum pojmowania przeciętnego Amerykanina.
W Wyborczej musi być niezły burdel skoro nie uzgodnili jaką w końcu muszą przedstawiać prawdę. Jedno z dwojga: albo Ron Paul jest niewybieralny bo mówi rzeczy niepopularne i nie mieszczące się w głowie Amerykanów albo jest wybieralny bo jest populistą a więc mówi rzeczy popularne czyli z definicji jak najbardziej mieszczące się w głowie Amerykanów.
Bardzo bym chciał by Ron Paul był populistą. Dla wszystkich byłoby wtedy lepiej a już na pewno dla Amerykanów. Największym populistą jest zawsze ten, kto wygrywa wybory bo gdyby ludzie się z nim nie zgadzali to by nie wygrał.
Po TVN24 nie należy się spodziewać, że wspomną o kimś takim jak RP, mając na uwadze, że nawet amerykańskie media unikają go jak ognia. A jeszcze ponadto, to warto poczytać o strukturze własnościowej Holdingu ITI, np tutaj:
www.blogpress.pl/node/5061
Oczywiście masz rację - moneybomb nie była tą samą, jaka przydarzyła się w 2007 roku. Tea Party najpierw zakładała 6,5 mln dolarów, ale sztab Rona Paula przyjął na kilka dni przed 16-tym bardziej realne założenie - 4 mln. Z tego co widzimy, są już blisko, ale jeśli chodzi o 24-godzinę wpłatę to będzie to pewnie trochę ponad 2 mln $.
Przyczyny? Na stronie Tea Party (w odróżnieniu od oficjalnej kampanii) wyświetlały się chwilowe wartości wpłat. Obserwowałem to przez jakiś czas i zauważyłem, że rzadko kiedy wpadła "stówa". Wygląda na to, że Amerykanie zostali naprawdę solidnie obarczeni skutkami "bailoutów", nie mówiąc już, że ich niemalże tradycją narodową jest posiadanie kilku kredytów. W takich warunkach nawet najbardziej zagorzałemu zwolennikowi RP trudno jest "wysupłać" odpowiednią kwotę.
Żadna statystyka jednak nie wychwyci, ile w tym wszystkim było "wdowich groszów"...